… czyli analiza postanowienia Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2025 r., sygn akt I CSK 3442/24.
Jesteś w związku z upadłym? Możesz stać się współodpowiedzialnym za jego plan spłaty wierzycieli – tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 14.01.2025 r., sygn. I CSK 3442/24, orzekając, że sytuacja finansowa partnera upadłej może być podstawą do podniesienia wysokości spłat. Mimo przyjęcia przez Sąd, że orzeczenie ma ścisły związek ze specyfiką sprawy, to tworzy ono zupełnie niepotrzebny precedens, szkodliwie wpływający na sytuację dłużnika i osób z nim związanych.
[obciążenie bliskich planem spłat wierzycieli]
Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że wpływ zarobków partnera upadłej został przez sąd II instancji „wspomniany na marginesie”, względem „skrupulatnej analizy starannie zebranego materiału dowodowego odnoszącego się do sytuacji bytowej, finansowej, możliwości majątkowych upadłej”, co Sąd Najwyższy podtrzymuje. Pozostaje to bez znaczenia o tyle, że wobec konsekwencji związanych z wysokim planem spłaty, partner upadłej został de facto współodpowiedzialnym stanu niewypłacalności z samego faktu „wspólnego utrzymywania gospodarstwa domowego”. W sytuacji, gdy partner ponosi większość wydatków domowych, Sąd uznał, że upadła może – przy podjęciu pracy stosownej do swojego potencjału zarobkowego – spłacać wyższy plan spłaty, korzystając z przesłanki „konieczności utrzymania upadłego” z art. 49115 ust. 4 ustawy – Prawo upadłościowe.
[realny problem w realizacji planu spłaty]
Tak wadliwie ustalony plan spłaty implikuje dwa problemy. Po pierwsze, wysokie zarobki partnera – niebędącego stroną postępowania upadłościowego – mają niesłuszny wpływ na możliwość spłaty wierzycieli samej upadłej, czyniąc z niego quasi stronę postępowania, co nie ma uzasadnienia w przepisach prawa upadłościowego. Choć partner nie został dosłownie rozpoznany jako współdłużnik, tak właśnie należałoby interpretować uznanie jego wkładu na utrzymanie gospodarstwa domowego (a więc zarobków per se) za wpływające na „możliwości zarobkowe upadłego” z art. 49115 ust. 4 p.u. Co ważne, przytoczony artykuł nie wspomina o możliwościach zarobkowych innych osób niż sam upadły – nie ma podstaw, aby interpretować przepis rozszerzająco, co potwierdza milczenie doktryny w tym zakresie. Po drugie, ustalenie planu spłaty w oparciu o zarobki partnera niejako „cementuje” jego stosunek wkładu w utrzymanie gospodarstwa domowego, niezależnie od jego woli. Jeżeli plan spłaty skutecznie uniemożliwia ewentualną zmianę zakresu obciążeń ze strony upadłej, tj. upadła po odjęciu planu spłaty nie byłaby w stanie „dokładać się” w większym zakresie niż dotychczas, to partner pozostaje bez wpływu na swoje finanse.
[kruchość relacji vs czas trwania planu spłaty]
Ewentualnym rozwiązaniem „współodpowiedzialności” partnera byłoby zerwanie relacji z upadłą. W omawianej sprawie upadła współtworzyła gospodarstwo domowe z partnerem niebędącym jej mężem. Relacja upadłej z jej partnerem miała zatem charakter nieformalny, nieusankcjonowany prawnie jak małżeństwo. Cechą szczególną takich związków jest ich elastyczność, wystarczy że jedna ze stron nie będzie chciała kontynuować związku, a ten przestanie istnieć w zasadzie z dnia na dzień. Z tego względu zrozumiały jest brak uregulowań prawnych w tym zakresie. Tym dziwniejsza w tym kontekście jest też brawura sądu w ustaleniu planu spłaty na 6 lat; w niepewnym świecie trzeciej dekady XXI wieku, przy społecznym problemie samotności i stałym spadku popularności małżeństwa jako podstawowego mechanizmu współtworzenia rodziny, trzeba być optymistą naprawdę dużej wiary aby przyjąć, że upadła do końca trwania planu spłaty będzie pozostawała w relacji z konkretnym partnerem o konkretnych zarobkach. To siłowe związanie upadłej z niewinnym tej sytuacji partnerem tworzy także inny, wyjątkowo szkodliwy społecznie problem. Ewentualne rozstanie doprowadziłoby do skrajnego nadwyrężenia sytuacji finansowej upadłej, a zatem niejako zmusza upadłą do pozostania w związku niezależnie od okoliczności pozafinansowych, co w aspekcie psychologicznym należy uznać za jednoznacznie naganne.
Sądy przy rozstrzyganiu spraw w przyszłości mogą ulec pokusie zaliczenia przychodów partnera do podstawy ustalenia planu spłaty, tak aby zaspokoić wierzycieli w jak najwyższym stopniu. Doprowadziłoby to do faktycznego zniekształcania realnych możliwości finansowych upadłego, przy tym niepotrzebnie prowokowałoby upadłego do manipulacji w zakresie stopnia „współtworzenia gospodarstwa domowego”. Należy skrytykować to o tyle, że – jak zostało wcześniej wspomniane – zarówno specyfika postępowania upadłościowego, jak i przepisy prawa nie znajdują podstawy tak daleko idących interpretacji stanu majątkowego upadłego.
[czy istnieje rozwiązanie?]
Remedium na niesłuszne postanowienia o planie spłaty zawarte jest w art. 49119 p.u. W sytuacji, w której upadła nie mogłaby wywiązać się z obowiązków określonych w planie spłaty, sąd na jej wniosek – po wysłuchaniu zdania wierzycieli – mógłby zmienić plan spłaty. Ponownie, jest to mechanizm o tyle niewygodny, że jego skuteczność dalej uzależniona jest od swobody uznania sądu. Czy sąd uznałby za słuszne zmienić plan na korzyść (albo niekorzyść – ust. 3 przytoczonego artykułu tego nie zabrania, a nawet wskazuje na taką możliwość) upadłej w sytuacji rozstania z partnerem, trudno jest przewidzieć. Trudno być też takim optymistą jak sam Sąd Najwyższy przez przyjęcie, że sądy są w stanie uznawać takie pozaprawne okoliczności jak nieformalny związek za poważne – tym bardziej ze względu na cele postępowania upadłościowego wobec wierzycieli. Nie bez znaczenia może okazać się moralność osoby upadłej; w niniejszej sprawie upadła pozostawała zatrudniona u swojego partnera za wynagrodzenie zbliżone do płacy minimalnej, niestosownie do swoich „sporych możliwości zarobkowych”. Sądy co do zasady nie są przychylnie nastawione do dłużników celowo pracujących poniżej umiejętności i doświadczenia, przyjmując, że zachowanie takich dłużników jest umotywowane chęcią jak najniższego planu spłaty.
Igor Osiński, Konrad Forysiak