Nowa upadłość konsumencka wchodzi w życie.

Nowa upadłość konsumencka wchodzi w życie.

I od razu ma pod górkę.

Pandemia zablokowała sądy, nie wiemy jeszcze na jak długo, ale pewne jest, że co najmniej do końca kwietnia 2020 r. Problemem dla osób, którym zależało na czasie był także brak formularza na którym można złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej na nowych przepisach, który ostatecznie ukazał się dzień przed nowelizacją.

Jednak są to czynniki na które nie mamy wpływu, dlatego działamy w takich, a nie innych warunkach i musimy się do nich dostosować.

W dniu dzisiejszym cała rzesza osób, którym sąd oddalił wniosek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej może złożyć go ponownie. Szacuje się, że może być ich około 30 tysięcy. Ile z nich podejmie kolejną próbę oddłużenia? Na pewno będzie to spora grupa. Zgodnie z przepisami, sąd będzie ogłaszał upadłość jeśli wniosek nie będzie obarczony brakami formalnymi, a wnioskodawca posiada status osoby niewypłacalnej (nie jest w stanie regulować sowich wymagalnych zobowiązań). Kolejną grupą mogą być byli przedsiębiorcy, którzy nie chcieli ryzykować oddalenia wniosku konsumenckiego z uwagi na brak uprzedniego terminowego wniosku o ogłoszenie upadłości przedsiębiorcy.

Nowa upadłość miała być szybsza, łatwiejsza, mniej sformalizowana. Mocnym argumentem było przekazanie większości zadań syndykowi w celu optymalizacji całego procesu. Już wiemy, że z szybkim procesem będzie duży problem, bo na tą chwilę ciężko przewidzieć, kiedy sądy wrócą do normalnego trybu działania. Wprawdzie większość ekspertów zakłada, że od dziś na skutek likwidacji negatywnych przesłanek (np. umyślności czy rażącego niedbalstwa w doprowadzeniu do niewypłacalności) sądy będą orzekać na posiedzeniu niejawnym, to jednak liczba wniosków może nas zaskoczyć. Kluczowy moment dla dłużnika w toku postępowania został odsunięty w czasie. Ogłoszenie upadłości będzie następować automatycznie, a największa bitwa rozegra się w dniu ustalania przez sąd planu spłaty. Szczególnie, że sąd będzie dysponować porażającą sankcją w postaci uznania, że dłużnik działał celowo i na oddłużenie nie zasługuje. Ale biorąc pod uwagę aktualną sytuację  w kraju i na świecie do tej bitwy jeszcze długa droga.