Stali czytelnicy mojego bloga zapewne pamiętają, że pierwsza wzmianka o planowanej nowelizacji upadłości konsumenckiej pojawiła się w dniu 27 maja 2017 r. czyli dwa lata temu, a szczegóły mogą Państwo poznać tutaj.
Jednak jeszcze nigdy etap legislacyjny nie był tak zaawansowany jak dotychczas, co według przeważającej opinii środowiska zwiastuje wejście w życie ustawy w tym lub tożsamym kształcie już w 2020 roku (mając na uwadze 6 miesięczne vacatio legis).
Pomimo, iż nowelizacji ustawy poświęciłem jeszcze kilka późniejszych wpisów to żaden z nich nie oddawał poziomu rewolucji jaki funduje ustawa w obecnym jej kształcie.
Pierwszy etap zmian to ogłoszenie upadłości każdego kto udowodni, że jest niewypłacalny. To wszystko. Żadnych przesłanek negatywnych. Składasz wniosek, a sąd nie ma możliwości jego oddalenia, niezależnie od okoliczności sprawy. Badanie kwestii moralności płatniczej zostanie przesunięte na etap postępowania właściwego. Przy czym ciężko tu mówić o moralności w sytuacji w której, oddłużeni zostaną wszyscy poza dłużnikami którzy doprowadzili do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększyli jej stopień w sposób celowy, w szczególności przez trwonienie części składowych majątku oraz celowe nieregulowanie wymagalnych zobowiązań. Jest to przesłanka zaczerpnięta z art. 301 § 3 KK czyli tzw. pozornego bankructwa. Zgodnie z poglądami doktryny: „Trwonienie części składowych majątku to pojęcie nieostre. Oznacza ono: marnotrawić, zużywać bez racjonalnej potrzeby, nawet ze szkodą dla swego majątku, niezasadnie niszczyć, czynić przedmioty niezdatnymi do użytku. Podkreśla się, że chodzi tutaj o życie ponad stan, bez uwzględniania swoich dochodów, zachowania naruszające substancję majątkową, których przejawem są zbytkowne wydatki, ale również nieracjonalne akty hojności” (tak: komentarz do KK pod red. R. Zawłockiego 2018, wyd. 2). Co więcej nie będzie to przesłanka bezwzględna, a ewentualne względy słuszności i humanitarne będą skutkować koniecznością oddłużenia osób działających celowo. Dla dłużników, którzy do swojej niewypłacalności lub jej pogłębienia doprowadzili umyślnie lub na skutek rażącego niedbalstwa ustawodawca przewidział sankcję w postaci dłuższego planu spłaty, który nie potrwa jak dotychczas 3, ale aż 7 lat.
Co z dłużnikami, którzy nie mają możliwości spłaty? Sąd zobowiązania umorzy od razu, ale novum stanowić będzie instytucja warunkowego umorzenia zobowiązań na wypadek gdyby niezdolność okazała się stanem przejściowym.
Nie ulega wątpliwości, że sama ustawa zawiera w sobie szereg ciekawych i usprawniających postępowanie zmian jak np. opłata za spóźnione zgłoszenie wierzytelności, przekazanie zgłoszeń syndykowi czy wyeksponowanie pre-packu dla konsumentów i nacisk na układ dłużnika z wierzycielami. Jednak na nic się zdadzą zabiegi ustawodawcy, gdy nowelizacja wprowadzająca dla każdego możliwość oddłużenia nie będzie związana ze znaczącym wzmocnieniem kadr sądów upadłościowych, a nawet postulowanym przez niektórych wydzieleniem konsumentów do sądów cywilnych. Także w mojej ocenie planowane przez ustawodawcę powierzenie prowadzenia upadłości syndykowi, a uprawnień sędziego – komisarza referendarzowi sądowemu nie wystarczy do zapewnienia sądom upadłościowym sprawnej obsługi postępowań w sytuacji gdy na skutek całkowitego otwarcia drogi do upadłości sądy zostaną zalane wnioskami, którzy do tej pory z dobrodziejstw tej instytucji skorzystać nie mogli.
Konrad Forysiak