Oczywiście nie piszę tu o zakupie kolejnego Pendolino przez PKP, ale o nowelizacji ustawy Prawo upadłościowe.
Jako, że wakacje są okresem obniżonej aktywności w zakresie rozpraw sądowych, a na stronie RCL ukazały się opinie dotyczące nowelizacji ustawy Prawo upadłościowe pociągnę ten temat w tym wpisie, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że budzi on wiele kontrowersji, a te są przyczynkiem do ożywionej dyskusji.
Oczywiście możemy debatować nad tym czy powinniśmy powierzyć funkcję sędziego – komisarza referendarzom sądowym (który to pomysł miał być jednym z najistotniejszych elementów usprawnienia procedury, a został przez Sąd Najwyższy „zrównany z ziemią”) to jednak zasadnicze kontrowersje budzi kwestia wyjęcia umyślności i rażącego niedbalstwa spod bezwzględnej negatywnej przesłanki ogłoszenia upadłości. Jak poważny jest to problem, pokazują miedzy innymi opinie podmiotów uczestniczących w konsultacjach. Powiem szczerze, że sam te opinie rozumiem i mam obawy, czy aby nowelizacja w tym kształcie nie idzie o krok za daleko. Słusznie bowiem wskazuje się, że gdyby dać możliwość oddłużenia się wszystkim bez wyjątku, to skutki takiego ruchu mogłyby wywołać dalekosiężne konsekwencje, nie tylko w zakresie uszczuplenia wierzycieli (w tym publicznoprawnych), ale także w zakresie np. utrudnienia dostępu do pożyczek i kredytów, co już mogłoby mieć bezpośrednie przełożenie na sytuacje gospodarczą w Polsce.
Ktoś mógłby zapytać, to jakie jest w końcu Pana stanowisko? Szczerze, to zależy. Nie jest to niestety takie oczywiste, chociażby z tego względu, że widzę jak poszczególne sądy podchodzą do kwestii rażącego niedbalstwa. Nie mam problemu z sądem warszawskim, ale interpretacja niektórych sądów w zachodniej części Polski pozwala krzyknąć – TAK – nowelizujcie – liberalizujcie. Skoro sąd uważa, że zaciągniecie kolejnego kredytu walutowego jeszcze przed załamaniem kursu stanowi jego przejaw, proszę bardzo. Ale jakoś gryzie mnie ta umyślność. Mimo, że reprezentuje głos dłużników, prowadzę ich sprawy i utożsamiam się z ich problemami to jednak w tym zakresie mam jakiś wewnętrzny opór przed otwarciem tej instytucji dla osób, które umyślnie doprowadziły do niewypłacalności. Proszę mnie źle nie zrozumieć, rozumiem ogólną koncepcję szansy dla każdego. Ale jak słusznie zauważyli krytycy koncepcji samo wydłużenie planu spłaty nie rozwiąże sprawy. Co z tego, że ktoś będzie zobowiązany do spłaty planu spłaty przez osiem lat. To nie okres planu spłaty, a faktyczna jego wysokość determinuje ewentualne zaspokojenie wierzyciela. Dlatego też nie do końca przekonuje mnie koncepcja szansy dla każdego. A może ktoś z Państwa jest innego zdania?
Na marginesie dodam tylko, że nie wszyscy oponują projektowi (w zakresie powyższej kwestii) i są także głosy pełnej aprobaty, jak np. Rzecznika Praw Obywatelskich czy Prokuratury Krajowej.
Poniżej, zachęcam pasjonatów do zapoznania się z opiniami poszczególnych sądów i instytucji w zakresie nowelizacji:
Konrad Forysiak