W świetle dotychczas obowiązujących przepisów prawa upadłościowego i naprawczego, nierzadko dochodziło do sytuacji, gdy niewypłacalny podmiot – zazwyczaj od dawna nieprowadzący działalności gospodarczej – pozbawiony był możliwości „zwinięcia swej działalności”. Wszystkiemu winny był zwłaszcza przepis mówiący o tym, że gdy dłużnik nie posiada majątku, który wystarczałby na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego, nie ogłasza się jego upadłości, a wniosek o wszczęcie postępowania należy oddalić (słynny i nazbyt często wykorzystywany przez sądy upadłościowe art. 13 p.u.n.). Istniał więc swoisty impas. „Martwy podmiot” nie był zdolny do przeprowadzenia właściwego postępowania likwidacyjnego, a postępowanie upadłościowe z powodu braku środków było niedopuszczalne. Spółka więc istniała w obrocie niczym zombie.
Z pomocą przyszedł w końcu ustawodawca. W wyniku nowelizacji przepisów o Krajowym Rejestrze Sądowym, dodano do ustawy regulującej postępowanie upadłościowe przepis stanowiący, iż oddalając wniosek o ogłoszenie upadłości (z powodu braku majątku) sąd ustala, czy materiał zgromadzony w sprawie daje podstawę do rozwiązania podmiotu wpisanego do Krajowego Rejestru Sądowego bez przeprowadzania postępowania likwidacyjnego. W razie zaś takiego ustalenia (choć nie tylko), sąd rejestrowy został wyposażony w procedurę umożliwiającą przeprowadzenie „uproszczonej” likwidacji „martwego podmiotu”, a w efekcie do wykreślenia takiej osoby prawnej z Krajowego Rejestru Sądowego.
W obecnym stanie prawnym pojawiła się zatem szansa, aby doszło do zakończenia bytu prawnego praktycznie już niefunkcjonującego podmiotu i co ważne – nie dzieje się to kosztem ewentualnych wierzycieli takiego zombie. Ustawodawca – w ramach uproszczonego postępowania likwidacyjnego – przewidział bowiem sukcesję pozostałego po likwidowanym podmiocie majątku na rzecz Skarbu Państwa, z którego wierzyciele będą mogli się zaspokoić, oczywiście o ile taki majątek pozostanie. Interesy wydają się więc być wyważone, a zasada prawdziwości danych zawartych w rejestrze urzeczywistniona.
Jak to jednak zwykle bywa, „diabeł tkwi w szczegółach”. Nie wiadomo bowiem, jakimi konkretnie przesłankami powinien kierować się sąd rejestrowy, uruchamiając procedurę uproszczonej likwidacji – nie poruszając w tym miejscu kwestii kosztów takiej procedury. O ile więc, teoretyczna ocena novum polskiego ustawodawstwa jest jednoznacznie pozytywna, to o ewentualnych jej skutkach będzie można mówić nie wcześniej niż za kilka miesięcy. Nowa regulacja obowiązuje bowiem dopiero od początku bieżącego roku, co stawia zasadnicze pytanie: jak zostanie przyjęta w praktyce orzeczniczej sądów i to zarówno sądu upadłościowego oceniającego czy zebrany w sprawie materiał daje podstawę do rozwiązania podmiotu, wobec którego oddalono wniosek o ogłoszenie upadłości, jak i – co najistotniejsze – sądu rejestrowego przeprowadzającego „uproszczoną likwidację” takiego podmiotu. Czekamy. Wszystko w rękach sądów (referendarzy sądowych). Jak tylko pojawią się pierwsze ciekawe orzeczenia w tym zakresie, skomentuję je na blogu. W przypadku pytań zapraszam do kontaktu: bartosz.sierakowski@zimmerman.com.pl
Bartosz Sierakowski