To już niemal pewne, że rok 2016 będzie rekordowy jeżeli chodzi o ilość ogłoszonych upadłości konsumenckich. Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że od stycznia do czerwca 2016 r. upadły 1992 osoby fizyczne. Jeżeli tegoroczny wskaźnik zostanie utrzymany to grono upadłych konsumentów może przekroczyć w tym roku 4 tyś osób co oznacza niemal dwukrotny wzrost liczby upadłości konsumenckich w stosunku do roku poprzedniego.
Już na wstępie warto podkreślić, iż konsument w odróżnieniu od przedsiębiorcy nie jest zobowiązany do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w terminie 30 dni od zaistnienia stanu niewypłacalności i może wniosek o upadłość złożyć w dowolnym czasie. To zatem do niewypłacalnego dłużnika należeć będzie decyzja czy nadal stawiać czoła wierzycielom i komornikom sądowym czy po złożeniu wniosku o ogłoszeniu upadłości przeznaczyć cały swój majątek na zaspokojenie zobowiązań, by po kilku latach Sąd uwolnił go od długów i umożliwił nowy start.
W toku upadłości konsumenckiej, kiedy to ścierają się ze sobą dwa sprzeczne interesy wierzyciela i dłużnika, często Ci pierwsi marginalizują swoją aktywność. Dzieje się tak ze względu na fakt, iż wierzyciele w zasadniczo nie widzą możliwości wywarcia realnego wpływu na ten proces, a w konsekwencji, co najistotniejsze, na poziom ich zaspokojenia. Moje zdziwienie jest o tyle większe, że o ile w przypadku egzekucji komorniczej wierzyciele wykazują się wyjątkową aktywnością, o tyle w samym postępowaniu upadłościowym już dużo mniejszą bądź żadną. A to właśnie egzekucja generalna powinna dawać wierzycielom największe możliwości.
Po likwidacji majątku upadłego sąd ustala plan spłaty wierzycieli albo umarza zobowiązania upadłego bez jego ustalenia. Jednak, co istotne, decyzje w tym zakresie podejmuje po wysłuchaniu upadłego, syndyka oraz właśnie wierzycieli, którzy mogą wpływać na decyzję Sądu w tym zakresie. Co więcej, na przedmiotowe postanowienie przysługuje zażalenie. Jest to niezwykle istotna z punku widzenia wierzyciela decyzja, bowiem sąd ustala w jakiej kwocie przez okres trzech lat dłużnik zobowiązany jest do regulowania poszczególnych zobowiązań. Plan spłaty pełni bardziej funkcję wychowawczą aniżeli windykacyjną, upadły nie będzie spłacał wysokich kwot, a zatem to w interesie wierzyciela jest uczestnictwo w ich ustaleniu. To także od jego sugestii zależeć będzie kwota orzeczona przez sąd.
Jednak paleta uprawnień wierzyciela sięga jeszcze postępowania w przedmiocie ogłoszenia upadłości. Co do zasady wniosek o ogłoszenie upadłości niewypłacalnego konsumenta może złożyć tylko on sam z wyjątkami określonymi w art. 8 i 9 ustawy prawo upadłościowe. Dotyczy to sytuacji, kiedy dłużnik bądź zaprzestał prowadzenia działalności gospodarczej, a także w rzadkich przypadkach kiedy to dłużnik faktycznie prowadził działalność, jednak formalnie jej nie zarejestrował, przy czym w obu przypadkach wierzycie związany również jest rocznym terminem liczonym od dnia zaprzestania przez wierzyciela prowadzenia działalności.
Orężem wierzycieli w walce z nieuczciwymi dłużnikami mogą być oprócz wspomnianego stanowiska w przedmiocie umorzenia zobowiązań dłużnika także wniosek o zmianę planu spłat, jak też możliwość wnoszenia środków zaskarżenia na poszczególne postanowienia sądu. W mojej jednak ocenie największą bronią wierzycieli przeciwko nieuczciwym dłużnikom jest bez wątpienia wniosek o umorzenie postępowania upadłościowego, a sankcją dla upadłego w przypadku jego uwzględnienia przez Sąd jest tu brak możliwości złożenia kolejnego wniosku o ogłoszenie upadłości przez okres dziesięciu lat. Jest to sankcja na tyle dolegliwa, że dłużnicy faktycznie muszą mieć się na baczności. Katalog przesłanek wniosku o umorzenie postępowania jest szeroki. Poczynając od braku wskazania lub wydania syndykowi majątku lub dokumentów, poprzez brak wykonania przez upadłego ciążących na nim obowiązków w toku upadłości, a skończywszy na przesłankach z art. 491 (4) prawo upadłościowe. Obejmują one doprowadzenie do niewypłacalności na skutek umyślności lub rażącego niedbalstwa, szereg czynności zdziałanych przeciwko dłużnikom (jak np. brak zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości przez byłego przedsiębiorcę w ustawowym terminie) oraz niezgodność lub niezupełność danych zawartych we wniosku o ogłoszenie upadłości.
Jak zatem wskazałem powyżej wierzyciel posiada w postępowaniu upadłościowym szereg uprawnień, których wykorzystanie w skrajnych przypadkach może nawet uniemożliwić dłużnikowi zasadniczy cel postępowania jakim jest umorzenie jego zobowiązań. I w mojej ocenie wierzyciele powinni po nie sięgać w przypadku, gdy dłużnik próbuje nieuczciwie korzystać z mechanizmów upadłościowych stworzonych przez ustawodawcę. Zupełnie niezrozumiała jest zatem w mojej ocenie bierna postawa wierzyciela, który w ogóle nie uczestniczy w postępowaniu nawet w tak fundamentalnej kwestii jak zgłoszenie wierzytelności, licząc że brak zgłoszenia „jakimś cudem” skutkował będzie wyjęciem jej spod umorzenia w postanowieniu kończącym postępowanie. Nic bardziej mylnego. Dlatego apeluję do wierzycieli: korzystajcie ze swoich uprawnień zamiast wydawać osądy dotyczące wątpliwie moralnych uregulowań w zakresie liberalizacji uregulowań skutkujących prostym i przyjemnym umorzeniem zobowiązań konsumenckich. Jesteście bowiem po drugiej stronie barykady, często nie zdając sobie sprawy z sytuacji życiowej, czy choćby kondycji psychicznej dłużnika.
Z całą stanowczością bowiem mogę stwierdzić, iż każdy powinien dostać kolejną szansę o ile działa w granicach prawa, a prawo nie pozostawia wierzyciela bez stosownych argumentów i środków w postępowaniu wobec upadłego konsumenta.
Konrad Forysiak