Od 24 marca 2020 r. ustawodawca przewidział zrównanie warunków zarówno samego postępowania upadłościowego jak i umorzenia zobowiązań dłużnika niezależnie od tego czy dotyczy jednoosobowego przedsiębiorcy czy konsumenta (osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej).
To niewątpliwa zachęta do składania wniosków o upadłość przez przedsiębiorców działających na własny rachunek, ale jednocześnie ustawodawca mocno zliberalizował przesłanki ogłoszenia upadłości konsumenckiej likwidując negatywną przesłankę ogłoszenia upadłości w postaci niezłożenia wniosku o ogłoszenie upadłości jako przedsiębiorca. Skomplikowane? Oto przykład:
Jan Ślusarczyk prowadzi samodzielnie zakład ślusarski, jednak wobec braku zleceń zalega z podatkami do Urzędu Skarbowego, składkami do ZUS oraz ratami kredytu bankowego. Staje się niewypłacalny bo zaległości przekraczają ponad pół roku. Nie zgłasza wniosku o ogłoszenie upadłości działalności tylko zamyka ją, wyrejestrowuje i składa wniosek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Dziś sąd taki wniosek sąd oddali, jednak po 24 marca 2020 r. ogłosi upadłość Jana Ślusarczyka bez analizy przyczyn jego niewypłacalności.
Po co zatem składać wniosek jako przedsiębiorca?
Obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości jako przedsiębiorca wynika z przepisów prawa upadłościowego, a jego brak może skutkować dotkliwymi sankcjami, np. pozbawieniem przez sąd prawa prowadzenia działalności nawet na okres 10 lat. Zakładam jednak, że dla części dłużników korzystniejszą opcją (chociażby z uwagi na wysokość kosztów postępowania) będzie jednak ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Zatem po wejściu w życie nowelizacji duża część byłych jednoosobowych przedsiębiorców, których do tej pory powstrzymywała obawa oddalenia wniosku o upadłość konsumencką taki wniosek złoży. Kusząca jest zatem opcja złożenia wniosku konsumenckiego przez osoby prowadzące uprzednio jednoosobową działalność gospodarczą. Z jednej strony ustawodawca ułatwił oddłużenie w trybie przewidzianym dla przedsiębiorców, z drugiej dał większe możliwości oddłużenia się jako konsument.
Czy to ma sens?
Ma jak najbardziej, otóż z tego względu, że nie każdy przedsiębiorca może, ot tak dziś wykreślić działalność gospodarczą, a jutro złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Trzeba bowiem uważać, by nie narazić się na najostrzejszą po nowelizacji sankcję dla dłużnika w postaci stwierdzenia przez sąd celowości w doprowadzeniu do niewypłacalności, która będzie skutkować odmową oddłużenia pomimo likwidacji posiadanego przez upadłego majątku w toku upadłości.
Skoro jednoosobowy przedsiębiorca i tak w myśl przepisów zobowiązany jest przejść przez procedurę upadłościową na zasadach ogólnych, a dopiero po niej złożyć wniosek o ustalenie planu spłaty i umorzenie zobowiązań, to nie powinno się to odbywać na innych zasadach niż tych stosowanych do konsumentów i jest to jak najbardziej słuszna koncepcja.
Jeżeli dłużnik, zgodnie z powyższym przykładem prowadzi zakład ślusarski, nie zatrudnia pracowników i jednocześnie popada w stan niewypłacalności, a ciężka choroba uniemożliwia mu dalsze wykonywanie jakiejkolwiek pracy, to bez zbędnych komplikacji powinien uzyskać możliwość oddłużenia bez ustalenia planu spłaty wierzycieli.
Może się zatem okazać, że dalsza liberalizacja upadłości konsumenckiej obejmująca likwidację przesłanek negatywnych będzie skutkować utrzymaniem trendu w którym jednoosobowi przedsiębiorcy będą składać wnioski o upadłość już po zakończeniu prowadzenia działalności gospodarczej.