Historia niewypłacalności rozpoczyna się od kredytu zaciągniętego we frankach szwajcarskich na zakup mieszkania. Niemal cała kwota kredytu przekazana deweloperowi, który… ogłasza upadłość.
Upadłość jako wyjście z kryzysowej sytuacji
o upadłość konsumencką?
Historia niewypłacalności rozpoczyna się od kredytu zaciągniętego we frankach szwajcarskich na zakup mieszkania. Niemal cała kwota kredytu przekazana deweloperowi, który… ogłasza upadłość. Dłużnik pozostaje z kredytem i bez mieszkania, którego budowa nie została nawet ukończona. Do problemów finansowych dochodzą zawirowania w życiu osobistym. Pomimo wytężonej pracy, nie udaje się dotrzymać terminów zapłaty rat kredytowych. Niewypłacalność następuje niedługo później.
Po spotkaniu w Kancelarii diagnoza jest oczywista – upadłość konsumencka znajdzie zastosowanie i uchroni przed permanentnymi postępowaniami egzekucyjnymi. Nie ulega wątpliwości, że Dłużnik odznacza się rzetelnością i moralnością płatniczą. Nie ukrywa majątku. Nie działa z pokrzywdzeniem wierzycieli. Nie zachodzą negatywne przesłanki z art. 4914 Prawa upadłościowego. Nie ma tutaj znaczenia, czy dłużnik ma jakikolwiek majątek. Liczy się jedynie rzetelna postawa dłużnika.
Zgodnie z przewidywaniami, wobec dłużnika zostaje ogłoszona upadłość. Syndyk działa sprawnie, sporządza listę wierzytelności, rozpoczyna proces likwidacji majątku upadłego. Tutaj jednak powstaje problem. W wycenie majątku upadłego zaniżona zostaje wartość tzw. ekspektatywy prawa do lokalu mieszkalnego, którą upadły nabył po zawarciu umowy przedwstępnej i przekazaniu deweloperowi znacznej sumy pieniędzy. Formalnie nie ona jest nieruchomością, a co za tym idzie nie ma podstawy prawnej aby złożyć zarzuty na opis i oszacowanie. Sprawę udaje się jednak podnieść na rozprawie – Sąd przyznaje upadłemu rację i podnosi szacunkową wartość ekspektatywy aż o 56 tysięcy złotych i za taką kwotę zostaje ona zbyta w toku postępowania. Dzięki temu, do masy upadłości wpływają dużo większe środki, aniżeli miałoby to miejsce bez konfrontacji z biegłym sądowym.
Kolejnym etapem postępowania jest w tym przypadku możliwość wydzielenia kwoty ze sprzedaży nieruchomości upadłego. W tym przypadku, upadły spełnia przesłanki – na rozprawie udaje się doprowadzić do wydania postanowienia przez sąd i wypłaty niemal 40 tysięcy złotych. Dzięki tym środkom, upadły nie musi martwić się to, gdzie zamieszka wraz z rodziną, po sprzedaży jego majątku.
Po likwidacji majątku, sporządzeniu i wykonaniu planu podziału, następuje ostatni akord postępowania – ustalenie plan spłaty wierzycieli lub umorzenie zobowiązań. Upadły spełnia przesłanki do umorzenia zobowiązań bez ustalenia planu spłaty – pomimo osiąganych, dość wysokich zarobków, musi on utrzymać siebie i rodzinę. W I instancji sąd wydaje postanowienie o umorzeniu zobowiązań. Sprawa znajdzie jednak finał w Sądzie Okręgowym. Na postanowienie bowiem, zażalenie składa jeden z wierzycieli. Ostatecznie sąd II instancji oddala zażalenie. Po uzyskaniu odpisu postanowienia, Upadły znowu będzie mógł normalnie funkcjonować bez obciążenia milionowymi zobowiązaniami.