Na naszym blogu sporo miejsca poświęciłem emerytom. Pisałem między innymi o ich trudnej sytuacji w obliczu świadczeń niskiej wysokości. Pojawił się też wpis o niesłusznych potrąceniach w ramach postępowania upadłościowego, które pomimo ustawowych ograniczeń przekraczają ¼ wysokości świadczenia.
Dziś dla odmiany będzie o młodości. Do dziś mam w pamięci pewien cytat:
„Młodość jest piękna nie dlatego, ze pozwala robić głupstwa, ale dlatego, że daje czas by je naprawić…” Cytat doskonale pasuje do bohaterów ostatniego artykułu w internetowym wydaniu Gazety Wyborczej: źródło
Wynika z niego, że zadłużenie młodych (w wieku od 18 do 25) to ponad pół miliarda złotych. Problemem nie jest też kwota zadłużenia bo średnia wysokość długu nie przekracza 3.500 zł. Najbardziej niepokoi jednak fakt, że KRD podaje, że w ciągu ostatniego roku zadłużenie młodych rodaków wzrosło o 62 procent. Kolejną niezbyt optymistyczną kwestią jest fakt, że skoro większość młodych osób wkracza w dorosłe życie z zobowiązaniami, to jak dalej będzie wyglądać ich ekonomiczna przyszłość. Z analizy wynika, iż główny powód to niespłacane pożyczki, nieuregulowane rachunki za telefon i mandaty za jazdę bez biletu. źródło
I w tym miejscu warto przyjrzeć się genezie powstania tych zobowiązań. KRD podaje bowiem jednocześnie dane na temat wysokości zobowiązań wobec telekomów. Klienci decydują się na telefon na kartę z comiesięcznym uzupełnieniem konta w kwocie 30-50 złotych. Okazuje się, że podpisują taką umowę tylko po to, aby dostać dobry smartfon. Zależność wydaje się tutaj dość prosta. Coraz więcej młodych osób zaciąga zobowiązania u operatorów tylko po to by otrzymać nowy sprzęt. Z realizacją płatności za towar i usługę jest już dużo trudniej. Nie moją rolą jest ocenianie postaw ludzi młodych którzy bombardowani są coraz to nowymi propozycjami i presją znajomych. Daleki jestem też od ich usprawiedliwiania, a ocenę moralną takiego działania chciałbym pozostawić Państwo. Ale jakbyśmy go nie ocenili problem istnieje, a ze statystyk wynika, że będzie narastał. Jakkolwiek go ocenimy będziemy sobie musieli z nim poradzić.
Najbardziej obawiam się jednak jednej rzeczy. Tego, że bohaterowie ostatnich artykułów prędzej czy później będą zmuszeni do skorzystania z dobrodziejstwa instytucji upadłości konsumenckiej. Co więcej nie będę mieli z ogłoszeniem upadłości żadnego problemu jeżeli w życie wejdzie nowelizacja przygotowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości, która zakłada, że upadłość bez względu na sposób doprowadzenia niewypłacalności będzie mogła ogłosić każda osoba która nie reguluje swoich zobowiązań. Szerzej na temat nowelizacji mogą Państwo przeczytać na portalu Bankier.pl źródło
Pozdrawiam
Konrad Forysiak