Syndyka masy upadłości w dużym uproszczeniu można by przedstawić jako komornika, tyle że z szerszymi uprawnieniami. Wynika to z faktu, iż syndyk zarządza majątkiem konsumenta, zwanym masą upadłości i kontroluje podejmowane przez upadłego czynności. Użyłem tego porównania z tego względu, że głównym zadaniem syndyka, tak jak i komornika, jest upłynnienie majątku dłużnika oraz przeznaczenie uzyskanych w ten sposób środków na spłatę wierzycieli.
Ale czy syndyk może sprzedać wszystko, czy może są jednak jakieś ograniczenia?
Pozostając przy wyjściowej analogii należy wskazać, że w praktyce syndyk często nie jest zainteresowany składnikami majątku, które zająłby organ egzekucyjny, a zatem pomimo że posiada szersze uprawnienia to jednak nie będzie dążył do licytacji kilkuletniego telewizora, choćby najlepszej marki. Zatem szersze uprawnienia nie przekładają się na większe dolegliwości ze strony syndyka. Tak na marginesie mogę zdradzić, że stopień dolegliwości upadłości konsumenckiej będzie wprost proporcjonalny do stopnia drobiazgowości, dociekliwości oraz generalnie stosunku syndyka do upadłego konsumenta.
Czego syndyk nie może zaliczyć w skład masy upadłości?
Syndykowi, podobnie jak i komornikowi, nie wolno zaliczyć do masy upadłości mienia wyłączonego od egzekucji. Syndyk nie zabierze upadłemu zatem m.in. przedmiotów urządzenia domowego, pościeli, bielizny, odzieży codziennej, niezbędnej dla dłużnika i będących na jego utrzymaniu członków jego rodziny, a także odzieży niezbędnej do pełnienia służby lub wykonywania zawodu.
Za przedmioty niezbędne dla dłużnika uważa się tylko te, które zaspokajają jego podstawowe potrzeby materialne i kulturalne, przy wzięciu pod uwagę tzw. przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa. Do kwestii czy dany przedmiot jest dla dłużnika niezbędny należy podchodzić indywidualnie. Do przedmiotów urządzenia domowego zaliczyć należy meble, urządzenia kuchenne i sanitarne oraz wszelkie inne przedmioty potrzebne do urządzenia mieszkania. Nie dotyczy to tych przedmiotów urządzenia domowego, które zostały zakupione nie dla ich wartości użytkowych, lecz jako atrybut prestiżu czy jako lokata oszczędności. To czy syndyk obejmie takie przedmioty jak: telewizor, radioodbiornik, zastawa, komplet sztućców czy zmywarka zależy m.in. od tego czy uzna je za niezbędne (np. ze względu na stan zdrowia dłużnika), czy uzna je (ze względu na wysoką wartość) raczej za atrybut prestiżu i zamożności.
Z całą pewnością do masy upadłości nie wejdą natomiast narzędzia i inne przedmioty niezbędne do osobistej pracy zarobkowej dłużnika oraz surowce niezbędne dla niego do produkcji na okres jednego tygodnia, z wyjątkiem jednak pojazdów mechanicznych.
Z powyższego wyłączenia będą mogły skorzystać osoby wykonujące zarówno pracę fizyczną lub umysłową w ramach stosunku pracy, jak też i wolny zawód. W skład masy upadłości nie wejdzie zatem laptop służący dłużnikowi do pracy, także na podstawie umowy zlecenia.
Co z nieruchomością upadłego?
Co do zasady każda nieruchomość dłużnika powinna zostać zbyta w toku postępowania upadłościowego. Jednak jak wskazuje praktyka zdarzają się również nieruchomości czy też udziały w prawie własności nieruchomości, które nabywców nie znajdują. W przypadku nieruchomości przepis jasno stanowi, że jeżeli w skład masy upadłości wchodzi nieruchomość lub jej ułamkowa część, której nie można zbyć z zachowaniem przepisów ustawy, a dalsze pozostawanie nieruchomości w masie upadłości będzie niekorzystne dla wierzycieli z uwagi na obciążenie masy związanymi z tym kosztami, sędzia-komisarz może zezwolić syndykowi na zawarcie umowy przekazania nieruchomości gminie albo Skarbowi Państwa. Wynika z tego, że nawet niezbywalna nieruchomość nie zostanie pozostawiona upadłemu, a przekazana na rzecz Skarbu Państwa.
Wynagrodzenie za pracę i z umowy zlecenia
Z doświadczeń naszej Kancelarii wynika, iż jest to najczęściej pojawiający się w składzie masy upadłości składnik majątku.
Wynagrodzenie za pracę podlega egzekucji w ograniczonym zakresie, określonym w przepisach kodeksu pracy. Potrąca się 50% wynagrodzenia, przy czym pozostawić trzeba dłużnikowi kwotę wolną od potrąceń, która stanowi odpowiednik minimalnego wynagrodzenia za pracę. Na chwilę obecną jest to 1850 zł brutto, czyli 1355 złotych „na rękę”. Co jest istotne kwota ta znacząco zwiększy się od 2017 roku kiedy to wyniesie aż 2000 zł brutto.
Duże znaczenie obecnie posiada art. 833 § 2 k.p.c. zgodnie z którym powyższe ograniczenie stosuje się do wszystkich świadczeń powtarzających się, których celem jest zapewnienie utrzymania, a zatem obejmie on tak popularne obecnie umowy zlecenia.
Syndyk zobowiązany jest także do pozostawienia dłużnikowi pobierającego periodyczną stałą płacę – pieniędzy w kwocie, która odpowiada niepodlegającej egzekucji części płacy za czas do najbliższego terminu wypłaty, a u dłużnika nieotrzymującego stałej płacy – pieniądze niezbędne dla niego i jego rodziny na utrzymanie przez dwa tygodnie.
Świadczenie emerytalne
Przepisy w zakresie egzekucji ze świadczeń emerytalno – rentowych są dość kazuistyczne, dlatego w dużym uproszczeniu można wskazać, iż co do zasady zarówno emerytura jak i renta podlega zajęciu w wysokości do ¼ świadczenia, a dodatkowo świadczeniobiorcy należy pozostawić kwotę połowy najniższej emerytury lub renty.
Pozostałe świadczenia, w tym z programu 500 +
Nie podlegają egzekucji świadczenia alimentacyjne, świadczenia pieniężne wypłacane w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów, świadczenia rodzinne, dodatki rodzinne, pielęgnacyjne, porodowe, dla sierot zupełnych oraz świadczenia z pomocy społecznej, świadczenia integracyjne oraz świadczenie wychowawcze.
Od 1 kwietnia 2016 r. egzekucji nie podlega również świadczenie wychowawcze szerzej znane jako 500 +. Banki zobowiązane będą bowiem do utworzenia specjalnego rachunku rodzinnego do którego dostępu nie będzie mieć komornik, a w konsekwencji również i syndyk masy upadłości.
Jak sami Państwo widzą przepisów regulujących ograniczeń w możliwości dysponowania majątkiem przez syndyka jest wiele, a dodatkowo są one rozsiane po licznych ustawach. Dlatego też w praktyce często spotykamy się z dokonywaniem potrąceń w błędnej wysokości, i to przez organy które winny w tym zakresie posiadać największą wiedzę. Zdarzało się bowiem, iż syndyk nie stosował ograniczeń w przypadku zajęcia środków z tytułu zawartych umów zlecenia, a w innej sprawie ZUS przekazywał syndykowi zbyt dużą część emerytury dłużnika. Szybka interwencja umożliwiła upadłemu wyrównanie bezprawnie potrąconych środków za stosowny okres wstecz.
Zagadnienie składu masy upadłości konsumenta nie jest jednak proste, co skutkuje licznymi sporami w doktrynie i wzbudza duże emocje. Nie ma się temu co dziwić tym bardziej, że dla upadłego konsumenta liczy się każda złotówka. Temat będzie zatem wymagał dalszej dyskusji i ścierania się poglądów.
Radca prawny
Konrad Forysiak